Fabka z 2005 roku, sprawowała się dotąd bezbłędnie, wiosną dostała nowe filtry, olej 5W40 i było cacy...
Kilka dni temu zaczęła się wygłupiać - po wjechaniu na jakiś wybój zapalała kontrolka EPC, później sama gasła.
No i przedwczoraj bunt totalny - włączył się ten żółty 'helikopterek' i tryb awaryjny, do domu ledwie dojechałem.
Sprawdzanie - nie pracuje 3 cylinder, podmiana świecy , niby OK.
Wsadziłem komplet nowych świec NGK - pracuje niby dobrze ale ma jakieś takie 'zarwania' .
Pojechałem go trochę 'przedmuchać' - moc niby jest ale czuje się brak płynności pracy silnika i po gwałtowniejszym dodaniu gazu znowu 'helikopterek' i tryb awaryjny
Zjechałem na pobocze, po chwili znowu uruchomiłem silnik, helikopterek' zniknął . Jadąc spokojnie do domu dojechałem.
VAG'a mogę podłączyć najwcześniej w poniedziałek , może coś wylezie po sczytaniu błędów.
Tymczasem pytania:
Czy ktoś spotkał się z takimi objawami?
Czego się czepnąć? Co sprawdzać?
Aha - żadnych podejrzanych hałasów z silnika nie słychać.
u mnie było to samo, a cewki sprawne. 
u mnie pomiędzy pierwszą a ostatnią było jakieś 20 tyś różnicy więc - szczególnie jak jest możliwość sprawdzenia która polecam jednak nie wymieniać wszystkich na raz 