Widać, jak zakorzeniło się w narodzie błędne mniemanie, że niskie spalanie bierze się z wrzucania biegów jak najszybciej, najlepiej poiniżej 2000rpm.

Przy przyspieszaniu najlepsze wyniki osiąga się jak silnik chodzi z momentem maksymalnym i oprócz tego że jest frajda z jazdy to spalanie z tego powodu nie jest większe. Gdyby chciało się dojść do prędkości końcowej dwoma sposobami:
1. Tak jak opisał kolega - gaz w podłodze
2. przełączając biegi przy niskich obrotach
to okaze się, że w pzrypadku 2 wiadomo, rozpędzanie bedzie trwało wieki a po 2gie zużyje się WIĘCEJ paliwa.
Duże zuzycia u ludzi tak jezdżących biorą się jużtylko z wysokich prędkości ustalonych... Auto pali więcej jak jedzie 160 niż jak 110 - nie da się ukryć. CHyba, że 110 jedzie na 3 biegu

Dosżło do tego że ja po 15 latach za kółkiem zmieniłem parę lat temu styl jazdy, bo wyszło, że mozna jeździć oszczedniej, niż jak wydawało mi się jeżdżę do tej pory.
W tej chwili moja średnia predkość przelotowa oscyluje koło 120 i przy moim silniku spalam 8l gazu albo czasem mniej! Zalezy od warunków ruchu i wyprzedzań/zatrzymań.