Dobrze prawisz, Drutexy i Zdzichtexy brzmią równie prowincjonalnie jak "Clinique of Shine". Tyle w temacie.

M

A wszyscy zajmujący się coachingiem przedsiębiorców nie mają pojęcia o tym, za co biorą pieniądze, maciekmpl wie lepiej, bo zna się najlepiej jak każdy Polak na piłce nożnej, motoryzacji, F1, polityce i prowadzeniu działalności Peace

Może to zły przykład, ale przypomina się film "Nietykalni" (polecam). Jest taka scena, jak panowie udają się do jakiejś galerii sztuki i na ścianie wisi obraz przedstawiający jakiegoś kleksa (nie pamiętam dokładnie). Generalnie obraz wygląda jakby ktoś z liścia przydzwonił ręką w płótno i tak powstał "piękny chaos". No i kolo który zna się na rzeczy patrzy na obraz jak zahipnotyzowany, kolo który nie ma o tym bladego pojęcia widzi jednego wielkiego, nic nie mówiącego bohomaza. I po mojemu tak samo jest z wydumanymi nazwami - coś, co nie jest przystępne dla zwykłego śmiertelnika to w kontekście biznesu jest raczej słabe (no chyba, że biznes ma bardzo specjalistyczny, czyt. ograniczony target). zmstr gdybyś wypisał mi nazwy tych wszystkich firm z linka to większość z nich nic mi absolutnie nie mówi... Nawet nie potrafiłbym przypisać ich do jakiejś branży. A przecież to, że "nie jestem w temacie" nie znaczy, że nie jestem potencjalnym klientem. I wg mnie takich jak ja jest znacznie więcej od takich co są w temacie. Jak widzę takie Shine Master (czy coś podobnego) w kontrze do np. Studio Pielęgnacji Samochodów (trafiłem na to w sieci) to bez wahania wybieram to bez drugie bo wiem o co chodzi, jest po polsku i sama nazwa jest całkiem intrygująca.

ensai Studio Pielęgnacji Samochodów to Rascall http://www.rascall.pl/
Masz rację, że potencjalny śmiertelnik łatwiej odnajdzie Studio Pielęgnacji Samochodów niż np. Show Car Shine ale wymyśl coś oryginalnego po polsku w tej branży, co nie będzie kojarzyło się z targowicowym/giełdowym sklepem z pastami Tempo Większość fajnych i nietuzinkowych nazw jest już zaklepana. No i druga kwestia - skontaktuj się z zagranicznym producentem chemii samochodowej i powiedz, że dzwonisz z firmy np. Błyszcząca Strzała
No i to o czym też wspomniałeś - w moim przypadku ten target jest dosyć zawężony, bo zwykły śmiertelnik jedzie na bezdotyk, albo szoruje auto Ludwikiem i nie interesują go kosmetyki profesjonalne

To ci od tego, pożal się Boże "coachingu", podpowiedzieli Ci nazwę mieszaną z języka francuskiego i angielskiego? Gratuluję, gratuluję . Ja, laik, Ci mówię, że "Przychodnia of Shine" byłaby lepsza . Wiesz, ja mam do czynienia jako tłumacz na codzień z takimi "mundrymi Dziuniami z marketingu" od "coachingów, dedlajnów, destynacji, ewentów/iwentów, targetów" i nóż mi się w kieszeni otwiera, jak ten "polskawy" żargon słyszę. A połowa, albo 3/4, z tego towarzystwa nie wie, o czym mówi. Nie mówię, że zapożyczeń nie trzeba używać, bo doszlibyśmy do absurdu i nazywali komputer, czy laptop, nie wiadomo jak, ale dlaczego "coaching" zamiast "doradztwa", czy "iwent" zamiast "imprezy"? Pewnie dlatego, żeby się takie "Dziunie", z których duża część to tzw. "słoiki" – w najgorszym tego słowa znaczeniu (prostacy po trupach dążący do kariery w dużych firmach) – dowartościowały.

.

Nie wkładaj mi w usta czegoś, czego nie powiedziałem. Piłki nożnej nie znoszę, polityki też, działalność prowadziłem, ale ekspertem ekonomicznym nie jestem, F1 mnie nie interesuje, a na motoryzacji znam się tyle, ile potrzebuję. Acha, rzeczywiście "detailing" mnie nie fascynuje (wystarczy mi mycie parowe dwa razy do roku i oprócz tego myjnia mechaniczna – sam się do mycia samochodu w ogóle nie biorę), więc możesz powiedzieć, że jestem laikiem w tej dziedzinie, podobnie jak Ty jesteś laikiem jeżeli chodzi o językoznawstwo, czego Ci za złe nie mam.
M

hehe, ja pracuje w raczej sporej firmie i 'yngliszowy' żargon (szczególnie w projektach oraz IT) jest na porządku dziennym. Bez znajomości takich słów jak: dedlajny, iwenty, targety, fokusowanie, dżoby, czelendżowanie, isziu, taski, anywewej, kejpijaje , apdejty i masa innych nie dogadasz się. Najśmieszniejsze (no i najsmutniejsze) jest to, że niektórzy ludzie korzystają z tych słów nie znając ich znaczenia tzn. nie znają polskiego odpowiednika i angielskie wstawki traktują jak nazwy własne... Takie tam OT

Firma Glandz

"Ruda precz"

a co jak przyjedzie klientka z kasztanowym kolorem włosów nie będzie miała poczucia humoru i sobie pojedzedzie ...