No i ten za 50 zł (z futerałem) się nie sprawdził. Najgorzej z nim w mieście, gdzie nie ma jak odejść od fotografowanego obiektu, bo aparat ma wąski szeroki kąt (jakkolwiek absurdalnie to brzmi) 33 mm, chociaż i tak jest lepiej niż w moim nieśmiertelnym z1: 38 mm.
Dlatego na zamianę kilogramowego kloca s100fs kupiłem pudełeczko a5000. Najbardziej podoba mi się w nim to:
A po dwóch miesiącach używania mam taką opinię o jego zadach i waletach:
+ duża matryca, znakomicie radząca sobie w słabym oświetleniu
+ bardzo szeroki kąt kitowego obiektywu: 24 mm
+ aparat z kitowym obiektywem (chowanym) jest niemal kieszonkowy (waży 1/3 "kompaktu" s100fs)
+ świetne filmy fullHD, i takiż dźwięk
+ bardzo skuteczne doostrzanie ręczne (DMF)
- brak wizjera
- brak normalnego kółka PASM
- jednak sranie w banię ze zmianą obiektywów (i kurzy się matryca), a taki obiektyw 18-200 sam kosztuje więcej niż aparat i dwa obiektywy pokrywające ten zakres, no i z nim aparat straciłby zaletę w postaci minirozmiaru
- migawka może zbudzić śpiącego zwierza
- aparat wygląda jak zabawka
Tu efekt paprocha na matrycy:
Krótko: nie ma opcji idealnej, wieczne kompromisy.