B zdałem za pierwszym rzutem w 2001 roku na Lanosie sedanie, a uczyłem się na hatchbacku i na Punto I.
A zdałem za drugim w 2012 roku na Van Vanie, a uczyłem się na Marauderze 250

ja za to mialem dosc dlugi kurs w 2011 roku ze wzgledu na pospiech ludzi na starych ustawach i mi to zajmowalo od konca wrzesnia do konca stycznia. Nie mniej jednak pojezdzilo sie i w Cliowce i w Peugeocie 207 teoria zdana za pierwszym podejsciem. Z tym samym rezultatem ukonczono plac, jak i miasto 207ka Zart sie co u niektorych udal w 100% ze nie zdalem Efekty tego wszystkiego Proste: Obiecalem ojcu, by mi stracil leb z karku jak nie zdam za I szym podejsciem. Jak widac glowe ciagle mam na szyi

za 7 razem praktyka.

chyba za bardzo 5 czy 6 razem kolo mi powiedzial ze jezdze dobrze ale nie egzaminacyjnie :O

zakumalem ocb.
kto wie jak jezdze zrozumie moje problemy

pozatym w Łodzi byla/jest najniższa zdawalnosc w kraju


Wysłane z mojego GT-I9001 przy użyciu Tapatalka

za 2 razem za pierwszym oblalem luk... chyba ze stresu xD i w maju 2009 mialem drugi egzamin i poszlo bez problemu

to i ja jestem w gronie tych co za pierwszym razem zdali

21 stycznia 2006 rok, Warszawa-Bemowo WORD na Powstańców Śląskich, zapisywałem się pod koniec grudnia 2005 kiedy obowiązywały stare zasady i wszystkie manewry z parkowania robiło się na placu, od 2006 roku się pozmieniało i na placu tylko łuk i górka, a parkowanie na mieście

pamiętam ten dzień... śniegu po kolana i zaspy wszędzie

Teoria za pierwszym a na praktyczny jechałem trzy razy.

Za pierwszym razem oblałem plac. Za drugim miasto. Za trzecim razem zaliczyłem.

Teoria za pierwszym a praktyka za 4 razem :/ . Na kursie zaczynałem jazdę Uno Fire potem było Punto 1 i Lanos.

Za pierwszym ale był to 1981 rok i nasza limuzyna FIAT 125p

w lipcu 2013 Teoria za 3 razem a praktyka za pierwszym srebrna corsa

jak wszyscy to i ja :teoria 3x
- pierwszy raz 3 błedy na dwa możliwe (ale przecież znam przepisy więc kto by się testów uczył ...)
- podejście 2 zmiana testów praktycznie kilka dni przed egzaminem w teście 6 nowych pytań ... znów 3 błędy
- 3-cia próba zdana
pierwsza jazda :
plac - punciak , miasto micra - w której siedziałem pierwszy raz w życiu ale w sumie wynik pozytywny
całość przełom 99/2000

Teorię zdałam za pierwszym bez błędnie a praktykę oblewałam na mieście, nigdy na placu i zdałam za 4 a to tylko dlatego, że trafiłam na gościa , który trafił mi się za pierwszym Pamiętam to jak dziś powiedział mi, "Pani Aniu w sumie pasowałoby się spotkać jeszcze raz ale zdecydowanie wolę w innych okolicznościach, pozytywny"

Ja na mieście byłem mocno zdenerwowany. Gość (taki trochę opryskliwy burak ) kazał mi zmienić pas z lewego na prawy więc ja elegancko rzut oka w lusterko, kierunkowskaz i płynna zmiana. Nagle słyszę "noooo proszę Panaaaaa, na ciągłej przez pas dla pieszych, Pan w ogóle patrzy na drogę?!!! W tym momencie pełna załamka, dalej już się nie przejmowałem, jechałem jak kazał, ogólnie miałem go już w du... Na koniec gość mi powiedział, że jak już mnie opier*olił i przestałem się stresować to szło mi bardzo dobrze - zaliczył. Czyli ogólnie taki burak z niego nie był

mi w czasie wgzaminu, egzaminator zlapal za kierownice i odbil w lewo jak wymijalem zaparkowane auto.
strasznie się zalamalem po tym ale nie przerwal egaminu.

ciagal mnie 3x po tym samym rondzie w warszawie (żaba), jednokierunkowe, ograniczenia predkosci, stopy no i zielone strzałki

na koniec jak zjechałem na plac jego mowa koncowa; "..panie randku musialem zareagować, nie doszłoby do przycierki ale proszę wykonywać takie manewry, nie na grubość lakieru.." pozytywny
wypomniał mi tez raz nie wlaczony kierunkowskaz

Kat. B początkiem 2008r. za pierwszym razem, pozostałych kategorii nie robiłem.

Sie macie,
kat. B (2002 r. Punto I), teoria i praktyka za pierwszym razem, ale miałem podzielony egzamin (osobno teoria i praktyka);
kat C (13.01.2012 r. Star-MAN), teoria i praktyka za pierwszym razem, taki dziwny piątek 13-ego
kat D (11.2012 r. autobus marki Jelcz), teoria i praktyka za pierwszym razem.

PS
Robię sobie też szkolenia z zakresu przewozu rzeczy i osób, gdyż w życiu nigdy nie nie wiadomo