Ja wczoraj dostałem pierwszą dawkę pfizera, po około 7h zaczął mnie mięsień w ręce boleć, nic nie brałem, dziś też boli ale ciut mniej.

Taki objaw to nic (gdy się nie pracuje fizycznie), nawet o tym nie wspominałem.

Przesunęli nam drugą dawkę. Z 24 na 26 maja. Całe dwa dni. Ale już z tydzień wcześniej słyszałem będąc w szpitalu że brakuje dawek.

Ja mam nadal termin na 27.05 mam nadzieję że nie będą przekładać.

No ja się dziś szczepiłem. Na dzień dobry okazało się brak szczepionek w punkcie. Johnsona zupełnie brak ludzie na miejscu dostawali smsy o odwołaniu a nie zmianie terminu szczepienia. Phizera dowieźli jakieś 20 min po tym jak miałem mieć szczepienie. Do nadrobienia mieli szczepienia od samego rana (moje miało być na 11:30), ludzie z 8/9 rano jeszcze stali.
Ogólnie poszło szybko i nadrobili spóźnienie. Ja swojego czipa dostałem o 12:10
Ogólnie mała mieścina 30km od wawy wiec nie było wielkich tłumów.
A strzał nr 2 zaplanowany na 30.06


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Mi 2 dni przed szczepieniem zadzwonili, że brak szczepionki i termin przeniesiony na czerwiec ... Burdel straszny.

Wczoraj w samo południe dostałem pierwszą dawka pfizera . Druga ma być 29 czerwca. Tam gdzie byłem w zasadzie kolejek nie ma . Stoją dwa kontenery na placu . Przed każdym może ze dwie trzy osoby . Co około pięć minut i mniej następny proszę .Trzeba się uwijać z wypełnieniem tej ankiety czy jak tam to zwał . Doktor kwalifikujący to mi raczej pasował na sanitariusza .Minuta rozmowy , uzupełnienie , weryfikacja danych i dalej proszę obok . Pan usiądzie , podwinie rękaw , kilka słów uprzejmości , nie wiadomo kiedy ukłucie . Tutaj papier i dziękuje proszę do domu .

No i wczoraj druga dawka przyjęta. Ręka mnie dziś boli jak diabli, czuję się taki jak by trochę bez energii i do tego 37,5stopni.

to niezle masz pi pfizerze. chrzestny po drugiej modernie 39.5 znajomy 40
ciekawe jak matula bo zbliza jej sie drugi pfizer

Wysłane z mojego Mi 9T Pro przy użyciu Tapatalka

Może zmęczenie miało na to wpływ. Moja mama w ubiegły piątek miała drugą dawkę i jej zupełnie nic nie było. Każdy z Nas jest inny i w innej formie więc tu chyba nie da się zrobić gotowego szablonu na stan po.

zgadza sie. ale jak mowie. wiekszsc co pytalem znajomycj po modernie masakra. a moja kobitka po pierwszej praktycznie nic.

Wysłane z mojego Mi 9T Pro przy użyciu Tapatalka

Po drugiej dawce już jestem. Tak jak mi przesunęli o dwa dni tak już zostało. Pierwszy dnień nic a na drugi ogólnie zmęczenie i ból mięśni. Trzeci dzień i już spokój. Małżonka podobnie. Szczepieni byliśmy pfizer-em

Mi się udało znaleźć we czwartek szczepienie J&J w Zakopanem na piątek dla 2 osób o tej samej godzinie, więc od razu zapisaliśmy się z żoną.
Szczepienie w piątek o 14 - przez pierwszą godzinę mnie bolała ręka ale znośnie, żonę dużo bardziej i trzymało przez 2 dni.
Sobota 3 w nocy (+- 12h po szczepieniu) obudziłem się i było mi tak zimno, że dostałem drgawek, ubrałem się grubo i do spania.
Cała sobota oboje gorączka ja 37,5-38 stopni żona trochę mniej i oboje byliśmy zmęczeni.
Niedziela już normalnie.

Największy plus, że tylko jedna dawka i już nie trzeba sobie tym głowy zawracać

Objawy wręcz książkowe, identyczne jak moje.

Że nie trzeba już sobie głowy zawracać, to nie byłbym taki pewny, bo lobbowanie działa i kolejne dawki będą forsować...

Moja żona się nie zaszczepi, o ile nie będzie przymusu. Jest z tych, co mają swoje zdanie. Ja się zaszczepiłem, bo chciałem (tradycyjnie już) popracować trochę na emigracji w lecie, ale skubany Brexit skutecznie to uniemożliwił.

Kod QR ze szczepienia ważny rok, także droga za granicę otwarta