Mr.T ja szukałam samochodu z autoscnount.de i z mobile.de , wiem juz dokladnie jak powinno wyglądać ogłoszenie, zeby nie bylo ściemą ale co sobie znalazlam autko, ogloszenie wyglądało wiarygodnie to sie okazywalo, ze ktos "emigruje" do Londynu zdaje sobie sprawe, ze to sciema i pewnie samochodu na oczy nie widzial. więc ja sobie grzecznie przez kogos samochodzik sprowadze

Ciagnijmy dalej ten temat bo samochody sie zmienia a ja powakacjach chcem zmienic samochod i jak narazie to tylko znalazłem taki jaki chce na autoscaut jka powiniem sie ustrzec nieprawidłowych ogłoszen ale ogolnie to chodzi mi o Ford Focus ST 170 ktos moze wiecej wie na ten temat i moze mi cos poradzic w sprawie takiego samochodu u mnie w rodzinie sa dwa Fordy F i nikt nie nazeka no naskode tez nie nazekam bo to moje malenstwo pozdrawiam.

Ja także szukam dal taty jakieś autko w Niemczech. Szukam przez mobile.de jakiegoś Vito, i właśnie nie z komisu, a od właściciela, z tym że jak przyjdzie co do czego to bedzie trzeba jechać za miedzę i na miejscu coś obejrzeć. Znajmego brat mieszka w Niemczech i kupuje Zeitung i szuka aut na zamówienie, tylko narazie nie mam do niego kontaktu. Kiedyś znalazł Passata 3 letniego 1.8 za cos ponad 4 tys. euro, ale klient który zamówił nie miał kasy, i nie wiem co zautem , ale jak dla mnie śmieszna cena.

ze tak spytam - bo stronka komisu nie bangla - skad ten komis??

http://www.autodoniec.autosales.pl/ to jest poprawny adres SALES a nie SALEC

prawda jest taka ze wiekszosc aut ktora stoi po komisach sciagnetych jest po mniejszym lub wiekszym BUM , naprawiona na szybko zeby sie sprzedało - jesli czlowiek ma szczescie - tak jak Annetka to wyjdzie zaraz po wyjezdzie - jesli ma pecha to wyjdzie dopiero w domu lub jeszcze pozniej- najczesciej nawet umowa nie jest puszczana przez komis - zapewne ta ktora annetka podpisala byla wystawiona na kogos z wielkopolski

Teraz trudno o niebity lub niekombinowany samochod z komisu! Niby wszystko pieknie, ladnie, wypicowane, taka okazja, ze 2 takiej nie znajdziesz a zajezdzasz fura do domu i wychodza rozne rzeczy...
Znam 2 bliskie mi osoby co kupowaly autka w przeciagu 2 lat w komisie i sie przejechaly

Co do ogłoszeń z mobile itp to pamiętajcie żeby w ogłoszeniu było jak najwięcej danych sprzedającego i sprawdzajcie telefony- dzwoniąc. Ja dzwonilam na każdy i każdy nie istniał
Noi chyba nie musze mówić, że Shipping companies nie wchodzą w gre!! Ale dziele sie swoimi doswiadczeniami.
Teraz mam inny plan. Kupie sobie coupetke z97 roku a reszte pieniążków wsadze w jakieś akcje albo lokate. Bo pomyślałam troche i boje się sprowadzonych samochodów, na siłe kupować coś świeżego co ma takie samo prawdopodobieństwo sypnięcia się jak autko z 97 roku, a tak przynajmniej bede miała wkońcu samochód, który mi sie od zawsze podobał
Tylko, że codziennie mam nowy plan

Teraz są takie przepisy, że za wady ukryte przez sprzedającego (przede wszystkim komis) można pozwać do sądu i dopóki nie zwrócą Ci kasy za samochód to możesz nim jeździć.
Tylko, że ja wprzypadku astry nie miałabym o co walczyć bo na umowie bylo 1200 zł.

Jak to kobieta



Człowiek uczy się na błędach - teraz już takie pomysły chyba nie będą Ci chodzić po głowie.
Szkoda, że nie pytałaś wcześniej bo starałbym się zniechęcić do takich tricków

Znajoma wybrała się kiedyś sama kupować auto (tak świetny pomysł...), a że się nie znała kupiła auto co miało przód z A4 a tył z 80-tki, albo odwrotnie...
Na umowie też jakaś kwota 4x mniejsza od tego co zapłaciła więc kłopot nie lada. Nie wiem jak się tamto skończyło w każdym razie teraz jeździ C3 z salonu.

Tobie i tak się nieźle udało z tego wybrnąć.

Ale przestroga dla wszystkich:
Na umowie/fakturze wpisujcie kwoty jakie faktycznie płacicie sprzedawcy, nawet jeśli wiąże się to z jakimiś większymi opłatami, bo gra nie warta świeczki.

Kros ja do dzis nie wiem czemu sie na to zgodzilam, bolala mnie strasznie glowa, bylam zmęczona i mialam juz dosc więc przeszla ta opcja, ale nigdy wiecej!!!!

Kilka lat wstecz na giełdzie sprzedawał starszy pan jakieś autko, wychuchane, wydmuchane, jeżdził nim tylko chyba do kościaoła... Na giełdzie łyse miśki oglądali samochodzik starszego pana i zdecydowali się kupić. Oczywiście spożądzili umowę z właścicielem na kwotę też parę razy niższą od wartości samochodu a żekomo mieli zapłacić sporo więcej i jak doszło do wypłacania gotówki to wyjęli tylko tyle co na umowie napisali. Zaczął się wielki krzyk i kłótnia, starszy pan zastraszony uciekł gdzieś na bok...
Nie wiem jak się historyjka skończyła bo ludzie gdzieś pouciekali...

Ja uwazam ze najlepszym sposobem jest kupno auta w salonie, w kij dmuchal ze moze byc 5-10tys drozsze od "okazji" ale... salony zwykle daja jakas gwarancje (przynajmniej silnik i skrzynia), raczej auto tak przedmuchaja przed kupnem od klienta ze wyjdzie wszystko...i na pewno nie bedzie TTTM :]...znam podobna sytuacje.. VW POLO CLASSIC 1.4 97r. ASO wycenilo 22tys, w czasie ogledzin znalezli kilka usterek (komputer nie trzymal pamieci, serwo lubilo sobie zagwizdac, peknieta obudowa filtra przeciwpylkowego)..auto bylo warte na rynku 28tys...:] oczywiscie ASO zostalo puszczone z poranna kupa i do tranzakcji nie doszlo, ale wieczorem dzwonil mechanik z ASO i chcial odkupic auto...dawal 25 :] niestety tez zostal spuszczony z wieczorna kupa .....auto procz tych mankamentow sprawowalo sie super, wrecz gitarowo...po roku niestety auto zmienilo wlasciciela mimo ze prawowity wlasciciel sie na to kategorycznie nie zgadzal :>..(czyt. ukradli)...zatem tak jak widzicie, ASO jak sprzedaje auto to z zyskiem dla siebie, ale tez i nie kupi/sprzeda bubla ktory ma tyl od Volvo a przod do 125p.....
Jak juz to szukac pierwszego wlasciciela z POLSKI!!! Bo auta z NRDFenu wcale nie sa AZ takimi okazjami jak nam sie wydaje...i wcale nie sa tak super zadbane..
kolejny przydklad - koles ma znajomego ktory sprowadza do Polski auta z zachodu....widzial swego czasu renuwke clio 99r...byla matowa, a tapicerka wygladala jakby sie tam ktos z gownem pobil, smierdzialo i w ogole pawia brakowalo tylko w srodku.
Auto zostalo tak odpicowane tak wyczyszczone ze tylko moj koles wiedzal jak ono wygladalo przed.....oczywiscie poszlo za 2x tyle co oni zaplacili zagramanica, w dodatku bylo super okazja :]..juz wspolczuje wlascicielowi "nowej", "zadbanej" fury....

Fiat Coupe????????

Na zachodzie działają juz od dawna polskie warsztaty, polacy zbierają rozbitki, naprawiają je na miejscu (na zachodzie) pozostawiając jakieś drobne usterki np. przerysowane drzwi i nadkole (a faktycznie z innej strony cała 1/4 samochodu zmasakrowana ale wyklepana nie do poznania) i puszczają innym napalonym polakom jako samochodzik delikatnie zarysowany...

marekk, hehe no co ty więcej by miał go mechanik niż ja wiem bo nasz dobry kolega takim kiedyś jeździł. Autko śliczne naprawde ale ile razy sie psuło... Taki urok fiata, ze za dalikatny na polskie realia, dlatego tu sie tak sprawdzały golfy II Pancerne czołgi.

Mi chodzi po głowie Hyundai Coupe, mój Krzysiek ma Lantre to prawie to samo tylko, ze Lantra to sedan noi w zasadzie nie zawodny samochód, wymienia się tylko te części, które się zużywaja.