NOWA WERSJA "KACZKI DZIWACZKI"
W Warszawie w ratusza krzaczkach
Mieszkała Kaczka Bliźniaczka
Co cały dzień na wyścigi
Robiła z bratem intrygi
Zamiast się miastem zajmować
Kochała siebie promować
I by pokazać jak działa
Muzea wciąż otwierała
Pomawiać innych lubiła
Sprytnie to z bratem czyniła
Wciąż ponoć gdzieś coś słyszała
Tak w mediach się zaklinała
Wściekli się ludzie okropnie
Niech intrygantkę gęś kopnie
Poszli w paradzie z plakatem
Gej Kaczko jest twoim bratem
Nad Polską się chmury zbierają
Już ludzie po kątach gadają
Premierem ma być jedna Kaczka
A prezydentem Bliźniaczka
Broń Boże przed widmem nas kaczym
Cokolwiek w tym kraju to znaczy
Niech lepiej historia starannie
Upiecze te Kaczki w brytfannie
[ Dodano: 2005-07-16, 18:28 ]facet przychodzi na 8 do roboty w Arthur Andersen, a punktualnie o
16.01 pakuje kwity do torby i wychodzi. Następnego dnia to samo -
16.01 do chałupy. Kiedy zbiera się kolejnego dnia do wyjścia o 16.01
kolo zza biurka mówi do
niego:
- Stary co ty, pogielo cię?? Chcesz cały czas tylko po osiem godzin
pracować?!? Przecież zaraz cię wywalą...
- Spoko, spoko, jestem na urlopie.
Nowy manager zatrudnił się w dużej międzynarodowej firmie.
Pierwszego dnia wykręcił wewnętrzny do swojej sekretarki i drze się:
- Przynieś mi kur** tej kawy szybko!
Z drugiej strony odezwał się gniewny męski głos:
- Wybrałeś zły numer! Wiesz z kim rozmawiasz?!
- Nie!
- Z Dyrektorem Naczelnym, ty idioto!!
- A wiesz, z kim ty k*** rozmawiasz?!
- Nie!
- I dobrze!!
Przychodzi Młody Asystent ds. Personalnych (Rekrutacji) do swojego
szefa z pokaźnym plikiem dokumentów.
- Zrobiłem wstępną selekcję. To są dokumenty osób, z którymi warto
się spotkać, spełniają wszystkie kryteria. Szef bierze plik
dokumentów, pewną ręką odmierza połowę i wrzuca do kosza.
Drugą część oddaje podwładnemu:
- Z tymi ludźmi się spotkamy.
Oniemiały asystent pyta:
- Jak to?... Ależ oni wszyscy spełniają kryteria!
- Prooooszę Paaaaana... - przerywa szef, czy chce pan pracować z
ludźmi, którzy mają pecha?
Pewnego dnia szef dużego biura zauważył nowego pracownika. Kazał mu
przyjść do swego pokoju.
- Jak się nazywasz?
- John - odparł nowy.
Szef sie skrzywił:
- Słuchaj, nie dociekam, gdzie wcześniej pracowałeś i w jakiej
atmosferze, ale ja nie zwracam się do nikogo w mojej firmie po
imieniu. To rodzi poufalość i może zniszczyć mój autorytet. Zwracam
się do pracowników tylko po nazwisku. Czy to jasne?! Jeśli wszystko
jasne, to jakie jest twoje nazwisko?
- Darling - westchnął nowy. - Nazywam sie John Darling.
- Dobra, John, omówmy następną sprawę.
Urząd imigracyjny wypytuje Polaka:
- Mówi pan po angielsku?
- Tak, trochę.
- A czy ma pan pozwolenie na pracę?
- Oczywiście mam.
- A pana kolega tam na rusztowaniu też ma?
- Naturalnie, też ma.
- Mógłby pan go zawołać?
- Oczywiście. Józek [cenzura]!!
Facet po studiach dostał pierwszą pracę w supermarkecie. Pierwszego
dnia jego szef mówi:
- Weź miotłę i pozamiataj tu trochę.
- Ależ proszę pana, ja skończyłem SGH!
- Aaa to przepraszam, nie wiedziałem. Więc tak: to jest miotła, a tak się zamiata.